Nasza nowa rzeczywistość

Jak funkcjonuje teraz Kamiliańska Misja Pomocy Społecznej

 

Miejsca buforowe

 

Nasi podopieczni zamknięci na kwarantannie czują się dobrze. Są  codziennie doglądani przez opiekuna, mają sprawdzaną temperaturę, ciśnienie i saturację, a w razie potrzeby otrzymują pomoc przez 24/h. 

Również pracownicy socjalni i reszta załogi, jeśli tylko jest taka potrzeba zakładają kombinezon ochronny z całym oporządzeniem i wchodzą do zamkniętej strefy. Nie możemy pozwolić przecież, żeby czyjeś sprawy socjalne i inne nie zostały załatwione przez pobyt w kwarantannie. W tym miejscu musimy też głośno pochwalić naszą cudowną Panię Elę, o której Państwo na pewno już słyszeliście, a która bardzo chętnie opiekuje się kobietami, które zostały przyjęte do nas. Pomaga w myciu, spożywaniu posiłków, ale też zawsze chętnie porozmawia, potrzyma za rękę i wesprze dobrą radą! Pani Elu, dziękujemy, że Pani jest i że tak mocno nam Pani pomaga! 


Nowa smutna rzeczywistość w Pensjonacie 'Św. Łazarz'

 

Epidemia wymusiła zmiany w pracy w całej Misji. Nie możemy już pozwolić sobie na długie rozmowy face to face z naszymi podopiecznymi. Wszystkie sprawy załatwiane są jak najszybciej z zachowaniem dystansu, oczywiście w maseczkach. Nawet sobie Państwo nie wyobrażacie jak bardzo tęsknimy za widokiem twarzy i uśmiechów naszych Panów! Jakoś wytrzymamy, najważniejsze jest oczywiście zdrowie i bezpieczeństwo tych, którzy na nas polegają! 


Jeśli tylko się da, to staramy się dłuższe rozmowy przeprowadzać telefonicznie. Wszystkie konsultacje z psychologiem i doradcą zawodowym odbywają się przez Skype. Dlatego tak potrzebujemy telefonów z dostępem do Internetu i laptopów. Obecna sytuacja jest trudna dla nas wszystkich, a szczególnie dla osób w kryzysie bezdomności, które czują się bardzo zagubione, złe i sfrustrowane, ponieważ nie mogą swobodnie wychodzić z bezdomności i dążyć do samodzielności, tak jakby tego chcieli. Musimy umożliwić wszystkim kontakt z terapeutami, lekarzami właśnie poprzez Internet. Stąd tak częste prośby o wsparcie nas finansowe za pomocą zbiórki lub przekazanie nam sprzętów.


Jak wygląda sytuacja na ulicy

 

Patrole streetworkerskie wyglądają też teraz zupełnie inaczej. Nie możemy już przeprowadzać dłuższych, motywujących rozmów. Staramy się, jak najszybciej załatwiać najwazniejsze sprawy, rozdawać maseczki i płyny do dezynfekcji. Co jest najsmutniejsze - nie możemy już nikogo zebrać z ulicy, wsadzić do samochodu i przywieźć do Misji, jeśli podjąłby decyzję o zmianie. To właśnie ten moment jest najważniejszy, tu i teraz podejmowana decyzja. Co w takiej sytuacji słyszy osoba na ulicy? “W przyszłym tygodniu dopiero zaczyna się nabór do placówki buforowej, więc musi się Pan tam głosić i dopiero stamtąd po 10 dniach zapraszamy do Pensjonatu. A teraz proszę jakoś sobie zorganizować te 5 dni tu na ulicy…” Okropne, prawda? A zaczynają się już nocne przymrozki, sytuacja robi się dramatyczna… 


A co z mieszkaniami treningowymi?

 

Utrudniona jest także praca z Mieszkańcami Mieszkań Treningowych. Nasze dziewczyny odwiedzają mieszkania na bardzo krótko. Wszystkie wnioski i inne sprawy załatwiają telefonicznie. Panowie nie mogą też wejść do nas do biura i porozmawiać, jak to bywało dotychczas. Paczki wydajemy tylko jednego dnia, przez dwie godziny. Mieszkańcy zgłaszają, że czują się odsunięci na bok. 


 

Powiedzmy sobie szczerze - jest nam wszystkim trudno, czasem mamy już dość, chwilami brakuje nam wiary, że kiedyś wszystko wróci do normy. Boimy się, że przez tę chorą sytuację tak wiele osób nie dostanie pomocy. Ale nie poddajemy się, to co nas przeraża, jednocześnie jest naszą motywacją. Pomożemy każdemu, kogo spotkamy, zrobimy wszystko co w naszej mocy, niezależnie od trudności, ryzyka czy zmęczenia. Tacy jesteśmy, taka właśnie jest Misja.